KOŁO JANA, KOŁO JANA
TAM DZIEWCZĘTA SIĘ SCHODZIŁY
SOBIE OGIEŃ ROZŁOŻYŁY
TAM ICH POŁNOC CIEMNA NASZŁA
TAM NA GÓRZE OGIEN GORE
NA TEJ GÓRZE DWOJE DRZEWA
JEDNO DRZEWO – BOŻE DRZEWO
NA TYM DRZEWIE KOŁEBECZKA
W TEJ KOŁEBCE PANNA HANNA
KOLYCHALI DWAJ BRACISZKI
KOŁYCHALI, ROZBOMBALI
ROZBOMBALI – WYRZUCILI
PADŁA HANNA LICEM W ZIEMIE
LICEM W ZIEMIE, SERCEM W KRZEMIE
I ZAPYTA SIĘ BRACISZKA
CZY NIE ZDROWIEJ, CZY NIE LEPIEJ
ONA MÓWI, MÓJ BRACISZKU,
GŁÓWKA BOLI, SERCE MDLEJE
A JAK UMRĘ, MOI BRACIA
POCHOWAJCIE W OGRÓDECZKU
I POSIEJCIE TRZY ZIOŁECHEK
A JAK SIĘ ZJADĄ PANOWIE
BĘDĄ TĘ ZILIE ŁAMALI
BĘDĄ TEŻ MNIE WSPOMINALI
TUTAJ LEŻY PANNA HANNA
PANNA HANNA, SIESTRA NASZA
NOCEL MAŁA, KOPIEL MOJA
NOCEL MAŁA, KOPIEL MOJA